błąd oszczędzania- bogaty słoik

Błąd oszczędzania. Czego nie przewidziałam na początku?

Wspominałam Tobie tydzień temu, że zrobiłam duży błąd na samym początku w planowaniu mojego wyzwania oszczędzania.

Błąd polegał na tym, że nie przewidziałam wydatków na naukę.

Nie przewidziałam wydatków na edukację, książki czy szkolenia a raczej wyszłam z założenia, że nie będą mi przez ten rok potrzebne.

błąd oszczędzania

Wszelką wiedzę praktyczną z zakresu oszczędzania otrzymałam od mojej przyjaciółki-mentorki Joanny, która jest ideałem oszczędzania i póki co nie wystawiła mi rachunku za swoje doradztwo. Śmiało mogę stwierdzić, że dostałam szkolenie za free. Samodzielnie stworzyłam wszystkie przydatne mi narzędzia do organizacji wyzwania jak:

  • kalendarz
  • reguły wyzwania
  • kontrakt
  • koło wartości
  • procedurę startową
  • planery pracy
  • narzędzia kontrolne
  • zestawienie słoikowe

Lubię kiedy planery są dostosowane do mnie, są proste, przejrzyste, jasne i konkretne. Lubię je uzupełniać, odhaczać jako wykonane i naklejać żółte info karteczki. W necie jest masa planerów do kupienia i mimo, że są często funkcjonalne to nie są tanie. Szczególnie z moim aktualnym budżetem. Zmobilizowana czelendżem, tą część pracy wykonałam z tego co miałam pod ręką.

Błąd zrobiłam, że nie zorganizowałam słoika z oszczędnościami na edukację, której nie przewidziałam, że może być mi potrzebna.

Dawno nie zaangażowałam się do żadnego projektu z takim sercem i zapałem. Zapomniałam, że jak mnie coś na maksa pasjonuje to wkręcam się w temat tak bardzo, że chęć nauki i nieokrzesana ciekawość trochę mnie ponosi. Wiele razy łapię się na tym, że penetruję w tym samym czasie różne wątki jak norka wszędzie wciskając swój wścibski nosek.

Paradoksalnie i szczęśliwie w pewnym momencie wszystkie interesujące mnie tematy łączą się ze sobą, tworząc z niezaplanowanych fragmentów uzupełniającą się logiczną całość. 

Ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz. Kraków

W marcu tego roku byłam z moim chłopakiem w Krakowie na konferencji inwestycyjnej w związku z jego finansowymi zainteresowaniami. Poznałam tam kilka fantastycznych kobiet, które stanęły na scenie na równi z mężczyznami biorąc finanse w swoje ręce z sukcesem inwesytując. Jedną z takich mądrych finansowo kobiet jest Anna Smolińska, która prowadzi bloga kobieta inwestuje. Rozmawiałyśmy tylko chwilkę, ale jej inspirujący wpływ i fantastyczna książka “Kobieta Inwestuje” zostały mi w myślach do dziś. Książka Ani powinna być według mnie jedną z obowiązkowych lektur w liceum, w czasie kiedy kształtuje się tożsamość i szeroko pojęty światopolgląd każdej młodej kobiety.

Czytam, słucham, oglądam

Obserwuję w necie osoby, które w różnych dziedzinach, z mniejszym lub większym impetem realizują swoje cele i marzenia, ale także z równą lub czasem jeszcze większą pasją dzielą się swoim doświadczeniem i wiedzą. To jest absolutnie fantastyczna wartość!

Taką osobą jest niezwykle przedsiębiorcza młoda, skromna i urocza Magdalena Chołuj i jej świetny blog 365 do wolności, który wyjątkowo przypadł mi do serca. Mam wrażenie że jakbyśmy usiadły razem z Magdą na kawę to rozmowie nie byłoby końca.

No i oczywiście dwie Marty. Marta Smith z projektu kobieca strona inwestowania która w nieruchomościach działa z pasją jak taran w sąsiadującej ze mną Walii w Wielkiej Brytanii. Marta Baczewska Golik, której podcasty Ruszamy Nieruchomości” z ogromną ilością praktycznej wiedzy uwielbiam słuchać w samochodzie w drodze do pracy.

Błąd rozproszenia czy wizja przyszłości?

błąd oszczędzania bogaty słoik

W kwietniu, zaraz po konferencji i jednocześnie na starcie wyzwania oszczędzania bardzo zainteresował mnie inwestycyjny kurs online. Cena w porównaniu do innych tego typu szkoleń była bardzo rozsądna, około £260. Ale niestety w mojej sytuacji, nieakceptowalna.

Zapisałam się do grupy, zaczęłam śledzić posty, poznawać założycielki grupy i społeczność. Bardzo spodobała mi się forma kontaktu oraz wartości życiowe i biznesowe. Miesiąc temu, w sierpniu dziewczyny zrobiły akcję promocyjną szkoleń online i zaoferowały wysoką 50% zniżkę. Dyskutowałam z Bartkiem, dyskutowałam z Joanną i biłam się z myślami do ostatniej minuty. Szkolenia finalnie nie kupiłam, z czego z jednej strony byłam dumna bo się opanowałam przed zakupem, ale jednocześnie czułam, że straciłam fajną okazję.

Po pierwsze dlatego, że połowa kwoty to jest tylko £130. Po drugi,e bo szkoda mi czasu czekać do zakończenia mojego czelendżu, żeby dopiero wtedy zacząć się uczyć w temacie, który mnie nosi. Parę dni później spotkałam się z Joanną na gorącej czekoladzie i gdy ona gratulowała mi opanowania przed zakupem kursu i podjęcia dobrej decyzji, ja żałowałam, że go nie kupiłam w dobrej cenie. Pamiętasz jak pisałam na blogu, że najlepszą formą sprawdzenia czy czegoś naprawdę potrzebujemy jest “przespanie” się z decyzją? Danie sobie kilku dni i przetestowanie czy mamy przekonanie, że to jest nadal ważne? Otóż ja byłam pewna, że to był kurs który byłby dla mnie przydatny i 50% ceny potwierdzało moją pewność.

Tydzień później dostałam czek ze zwrotem podatku

Czek był w wysokości £200, których się nie spodziewałam i pierwszą myślą było: “szlag, szkoda, że dopiero teraz.”

Następnego dnia rano przeczytałam wpis na grupie facebook’owej, że w związku z urodzinami jednej z założycielek grupy prezentem od niej dla nas jest uruchomienie tylko na ten jeden dzień rabatu 50% na ten sam kurs online. I nawet jeśli był to świadomy zabieg marketingowy, to był on dla mnie radośnie korzystny.

Kupiłam kurs za £131 i dumnie rzuciłam się w wir edukacji! Wiedza jest bardzo praktyczna i co najważniejsze sensowanie poukładana w tematyczne panele, tak więc jest usystematyzowana, prosta i szybka do ogarnięcia. Zapłaciłam zatem za swój oszczędzony czas.

Błąd oszczędzania. Gromadzenie kontra maksymalizowanie

Bartek zawsze mówi, że oszczędzanie to gromadzenie czyli dodawanie a inwestowanie to maksymalizowanie czyli mnożenie pieniędzy. Różnica polega na tym, że jeśli nie zabezpieczę lub nie zainwestuję zaoszczędzonych pieniędzy to wielce prawdopodobne, że wydam je na emocjonalny zakup w chwili słabości. W chwili utraty motywacji albo przepracowania jako nagrodę za niemiłosierne wyrzeczenia. Na przykład nowszego laptopa, cyfrowy aparat fotograficzny, telefon lub egzotyczną wycieczkę.

Jeżeli sprzęt w jakikowiek sposób jest niezbędny do zwiększenia przychodów to zakup byłby zrozumiały i usprawiedliwiony heheh, natomiast jeśli jest tylko zachcianką; to jest chyba jasne…

Dla jasności. Moim celem wyzwania są 2 rzeczy
  • zgromadzenie w ciągu roku bezpiecznej poduszki finansowej
  • zgromadzenie puli pieniędzy na wydatki spodziewne oraz te które zawsze pojawiają się jak jasny grom nie wtedy kiedy trzeba, czyli niespodziewane.

Dlatego postanowiłam, że skupiam swoją energię od wiosny 2018 do wiosny 2019 na zgromadzeniu i odłożeniu zaplanowanej kwoty aby potem zdecydować co robię dalej. I całą uwagę skupiłam na przygotowaniu wszystkich elementów wyzwania oszczędzania.

Nie przewidziałam jednak, że tak szybko poszerzy mi się finansowa perspektywa. Wiara w powodzenie akcji sięgnęła lekko w przyszłość i mimo podstawowej wiedzy z zakresu oszczędzania zaczęłam się zastanawiać co zrobię dalej. Zaczęłam czytać więcej i poczułam wewnętrzną chęć poznania tego tematu jeszcze głębiej. 

Zaczęłam przeczesywać internet w poszukiwaniu informacji i znalazłam ich naprawdę masę. Blogi, darmowe pdf, webinary, podcasty, Facebook, filmy na You Tube. Tego jest naprawdę masa. Problemem jest tylko to, że wiedza jest bardzo rozproszona i ciężko wszystko usystematyzować, poskładać do tak zwanej kupy. I uwierz mi, że gdybym nie oszczędzała, to na moim stoliku leżałby stos nowych książek, które mnie już po drodze zainteresowały. Nie wspominając o kapitalnie skonstruowanych kursach online, które za mniejsze lub większe pieniądze uczą, przekazując praktyczną wiedzę w czasie gdy ja mam czas usiąść na sofie wieczorem po pracy z herbatą i notatkami.

Po co płacić skoro jest tyle wiedzy za free?

błąd oszczędzania bogaty słoik

Internet jest absolutnie nieograniczoną przestrzenią do uczenia się za darmo. Można spędzić tony czasu ucząc się absolutnie wszystkiego co przychodzi do głowy. Minusem jest tylko rozproszenie tematów i czas poświęcony na przebrnięcie przez eksperckie artykuły, wyciągnięcie z nich i skupienie esensji. Tylko dlatego zdecydowałam kupić sobie na urodziny w zeszłym roku 2017 książkę Michała Szafrańskiego Finansowy Ninja. Michał pisze świetne artykuly, ale bardzo obszerne a książka skupia i porządkuje tematy. Zaoszczędza czas na samodzielnym robieniu notatek z bloga i układania samemu w jakąś sensowną tematyczną całość. Zapaciam więc za mój zaoszczędzony czas.

Błąd nadmiaru wiedzy

Jestem świadoma, że ilość wiedzy na nic się zda, jeśli nie przekuje się tego w konkretne działanie. Ciekawi mnie jakie Ty masz doświadczenia z magazynowaniem wiedzy? Według mnie często się zdarza, że nie mamy problemu ze zgromadzeniem wiedzy z książek czy szkoleń natomiast gorzej idzie z wprowadzeniem konkretnych zasad w życie.

Błąd oszczędzania – podsumowanie

Błąd oszczędzania polega na tym, że jest skoncentrowany tylko na gromadzeniu. Oczywiście jest to pierwszy i podstawowy krok, który uczy opanowania i żelaznej dyscypliny bez której późniejsze ruchy mniej efektywne. Jednakowo brakuje mu dalszej perspektywy.

Na dywaniku … Inwestycja teraz na inwestycje później

Piszę o tym, żeby wytłumaczyć się Tobie i sobie samej z podjęcia decyzji o wydaniu dodatkowych pieniędzy na edukację finansową, które nie były ujęte w budżecie mojego wyzwania. Kupiłam kurs online o inwestowaniu za 50% czyli £131 w pełni świadomie i wbrew zaleceniom Joanny. Każda inwestycja w edukację jest według mnie absolutnie niezbędna jak na poważnie myśli się o tym co jest za rogiem oszczędzania, czyli gromadzenia pieniędzy. Postanowiłam, że to będzie jednorazowa inwestycja w edukację i do końca wyzwania nie wydam ani funta więcej. Trzymam się wyznaczonego kursu ale układam sobie powoli w głowie dalszy plan przyswajając masę praktycznej wiedzy. Wierzę, że gdy przyjdzie odpowiedni moment nie zawaham się jej użyć.

Piszę o tym t dlatego, bo mam też cichą nadzieję, że dokumentownie moich decyzji i działań na blogu będzie fajnym wspomnieniem początków rodzącego się kolejnego celu. Mojego marzenia.

Ale to jest scenariusz na kolejne wyzwanie. “Dominika’s investment challenge”

Nie obawiaj się iść wolno do przodu, obawiaj się stać w miejscu”  przysłowie chińskie

dominika 

Scroll to Top