Finansowy fason
Wybór fasonu, długość rękawa, szerokość pleców, dobór materiału i koloru.
– Życzy pani sobie krój na specjalną okazję czy do codziennej pracy?
– Spojrzała na krawca niepewnie, potem na swoją szczupłą sylwetkę w ogromnym lustrze i powiedziała: Chciałam ubierać go tylko na wyjątkowe okazję, ale zdaje się, że będzie to moje codzienne ubranie.
– Zawsze lepiej i pewniej się czułam w garniturze niż w sukience – powiedziała do siebie z szelmowskim uśmiechem.
Finansowy fason
Oficjalnie moje roczne wyzwanie zakończone.
Pierwsze oszczędności ROK temu z wypłaty 9 kwietnia 2018 i ostatnie z wypłaty 9 kwietnia 2019 roku. £5500
Doszłam do mety, osiągnęłam swój główny, wielki cel finansowy i wszystkie małe cele po drodze.
Zdarzyły się wpadki, potknięcia i zadyszki, ale generalnie nic mnie nie zepchnęło z trasy. Jestem z siebie na prawdę bardzo dumna.
Wręczenie sobie medalu z moich własnych rąk jest dla mnie najwartościowszą nagrodą! Moje poczucie pewności siebie, zaufanie do siebie, do własnych możliwości, siły, determinacji i wytrwałości zbudowało mnie w mojej własnej ocenie jako eksperta od zarządzania finansami osobistymi.
Moje, ja, mnie, moimi… Jakkolwiek nie brzmi to wyniośle i zarozumiale, to uwierz mi, że nie ma w tym egoizmu. Dostałam lekcję pokory w obszarze, po którym bym się tego najmniej spodziewała.
Pieniądze małe i duże
Pieniądze; czy małe czy duże zawsze wywołują według mnie ogromne uczucia i emocje. Od niechęci i skrajnego ignorowania przez spontaniczną obojętność do nadmiernego zainteresowania, żeby nie powiedzieć totalnego zafiksowania.
Ja osobiście; jak już mnie znasz po tym roku, żyję środkiem i balansem. To determinuje moje wybory i ustawia mnie w najciekawszej pozycji. Pozycji pomiędzy szargającymi emocjami a olewaniem. Możesz się ze mną nie zgadzać, bo może twoim balansem jest to, co dla mnie jest skrajne.
Nie czuj proszę, że to oceniam. Obserwuję to po prostu.
Balans w balansie
Ciekawe było dla mnie odkrycie balansu w balansie. Bo mimo, że wcześniej nie zaniedbywałam totalnie swoich finansów ani też nie marzyłam o bogactwach tego świata, co nazwałabym właśnie środkiem, to nie dbałam o nie jakoś specjalnie.
Nie zarządzałam swoim budżetem domowym, nie miałam oszczędności i żadnego prostego planu finansowego. Uważałam, że to był balans. Nie skupiałam się nadmiernie, ale też nie tonęłam w długach.
Po roku wyzwania, w którym mogę powiedzieć nauczyłam się dbać o moje finanse i przejęłam nad nimi kontrolę, dopiero teraz osiągnęłam złoty środek.
Rozumiem znaczenie kalendarza, rocznego planu wydatków, miesięcznego budżetu i opanowanych zakupów.
I w tym balansie balansu pojawił się nowy balans.
Bo z pieniędzmi łatwo jest stracić harmonię i w wypadku oszczędzania; wpaść na przykład w sknerstwo.
Właściwie jak człowiek nie zachowuje zdrowego balansu, to każdy obszar życia może znacząco przesłonić kolejny.
Finansowy fason w kole wartości
Wracasz do niego czasem? Jeśli go jeszcze nie narysowałaś to zrób je teraz, bo to świetne narzędzie rozwoju i jeszcze nie raz się nam przyda. Zrób koniecznie zdjęcie telefonem bo kartki lubią znikać.
Any way.
Finansowy fason a sknerstwo
W pasji łatwo się zagubić. W moim wyzwaniu mogłam na przykład za mocno zaciskać pasa i zrobić się sknerą odmawiającą sobie dosłownie wszystkiego.
Mojej przyjaciółki mąż tak się zatracił w bieganiu, że amatorski maraton stał się ważniejszy od urodziny ich córki. Czy to jest pasja?
Moja znajoma tak restrykcyjnie zaczęła przestrzegać diety, że płakała przechodząc obok cukierni i dosłownie katowała się restrykcjami.
Można powiedzieć, że cudownie, że ktoś ma pasję, jest 100% zaangażowany i na maksa poświęcony sprawie…
…tylko, że nie zachowując balansu odjeżdżamy od radości i sensu tej pasji.
Dlatego w balansie mojego życia i balansie obszaru finansów potrzebny jest codzienny balans, żeby nie stracić z oczu radości i lekkości całego projektu oszczędzania.
Porażką byłby dla mnie fakt, że odłożyłam kupę hajsu, ale męczyłabym siebie odmawiając sobie całkowicie na rok waniliowej latte a najbliższą rodzinę zamęczała żelaznymi zasadami oszczędzania. Albo gdyby znajomi nie chcieliby się ze mną spotykać bo wpraszałabym się do nich na obiady.
Hold your horses!
Pułapką jest przesada. Rozwiązaniem jest OPANOWANIE. Jak to mówią anglicy:
„hold your horses” – uspokój się, wyluzuj.
Po co ten balans?
Dla radości i lekkości wykonywania zadania. Dla długoterminowej motywacji, którą jest paliwem do osiągnięcia celu.
Pomyśl jak fajnie byłoby cieszyć się swoją dietą, gdybyś codziennie rano nie mogła się doczekać i sprawdzała siebie w wytrwaniu, ale bez ciśnienia i narzuconego na siłę planu.
Może jestem idealistką, ale wierzę, że tak można. Cieszyć się swoim wyzwaniem i nie móc się doczekać wykonania kolejnego kroku na drodze do wymarzonego celu.
Oczywiście nie jestem idealna i musiałam sobie przez ten rok przypominać o tym wiele razy, że robię to trochę dla zabawy, że nie startuję w mistrzostwach świata ani olimpiadzie.
Finansowy fason to balans pomiędzy luzem i dyscypliną.
Balans pomiędzy radością i lekkością, ale jednocześnie stawianiem kroków i osiąganiem konkretnych celów.
Balans, balans, balans
Trzymaj fason moja droga!
Wyzwanie oszczędzania dobiegło końca. Ale czy to oznacza, że wracam do starych nawyków?
Czy to oznacza, że dzień po wyzwaniu polecę na shopping i 3 kawy do Starbucks? Czy może w końcu, po roku wypełnię lodówkę ledwo ją domykając?
O nie!
Zdecydowałam trzymać finansowy fason, bo na horyzoncie pojawiło się spełnienie marzenia, gdzie trochę gotówki będzie mile widziane. Niedługo Ci wszystko opowiem.
Ale podsumowując wyzwanie “dominika’s money challenge” from spring to spring…
Dwa lata temu zaczęłam się przyglądać garniturom na wystawie i planować jak uszyć sobie taki na moją własną miarę. Nauczyć się oszczędzać i mieć piękny finansowy fason.
Rok temu podeszłam bliżej. Przymierzyłam jeden elegancki garnitur skrojony dla mnie u najlepszego krawca w mieście. Myślałam jednak, że będę go zakładać tylko na wyjątkowe okazje.
Dziś czuję jak idealnie dopasował się do mnie i leży jak ulał. Wyglądam w nim świetnie i czuję się doskonale.
Rok temu materiał był nowy. Sztywny i trochę niewygodny. Nie byłam przekonana co do koloru i trochę marudziłam, że nie jestem pewna, bo przecież kocham moje podarte jeansy.
Ale okazało się to strzałem w 10! Warto było zainwestować. Byłam przekonana, że po roku zapakuję garnitur do szafy i będę go zakładała tylko na wyjątkowe okazje.
Trzymanie fasonu znaczy chyba jednak coś więcej niż tylko elegancki szyk na przyjęciu.
To jest świeża, wyprasowana koszula KAŻDEGO dnia. To jest wygląd ale również samopoczucie. Nie chodzi o to, żeby się męczyć w niewygodnej sztywnej koszuli lub w za dużej marynarce.
Idealnym stanem jest świetny profesjonalny wygląd i doskonałe samopoczucie.
Ale, żeby dodać temu indywidualności i ekstrawagancji założyłabym szpilki w neonowym żółtym lub różowym kolorze. Albo moje jeansy, białą koszulę i żakiet.
Dlaczego o tym piszę? Oczywiście jest to metafora, ale dobrze obrazuje środowisko wokół i mnie samą.
Dlaczego porównuję to do noszenia garnituru?
Bo trzymanie fasonu; w moim przypadku finansowego fasonu, jest takim wyborem.
Ponieważ świetnie się w tym garniturze czuję, zdecydowałam pociągnąć temat i w dalszym ciągu dbać o moje finanse tak jak przez ostani rok.
Oczywiście nie będzie już wyzwaniem, bo potrzebuję kupić nowe jeansy, trochę bielizny i jakiś nowy sweter.
Natomiast zostaję z:
- planowaniem rocznego i miesięcznego budżetu wg kalendarza
- z budowaniem konta na roczne wydatki stałe, niespodziewane i spodziewane.
- zakupami za gotówkę
- zakupami 3 x w miesiącu bez dokupywania
Zmienia się w tej chwili moja sytuacja mieszkaniowa, więc koszty miesięczne i roczne również będą ulegać zmianie, ale to jest tylko kwestia wykorzystania znanego mi już wzoru równania i wpisania nowych danych.
Raz wykonana praca rok temu świetnie ułatwiła sprawę na następny rok.
Usiądę do mojego kalendarza w tym miesiącu z ulubioną zieloną herbatą zen chai, wyjmę kolorowe markery i przygotuję nowy plan.
Jestem w szoku, że jestem tym tak zajarana.
Dzisiaj chciałabym ubrać granatowy garnitur, błękitną koszulę i zielone neonowe szpilki. I chciałabym zrobić sobie profesjonalną sesję zdjęciową na pamiątkę. Jest na sali fotograf ?!
dominika