Podsumowanie drugiego miesiąca o niesmaku cytryny
Podsumowanie. Drodzy przyjaciele! Ladies and gentlemen. Miło jest mi poinformować, że drugi majowy miesiąc mojego wyzwania oszczędzania zakończyłam z sukcesem.
Minimalny limit £420 został osiągnięty. Zdecydowałam wycisnąć jeszcze 80, żeby było do równej, pełniutkiej kwoty. Jakoś tak lepiej mi wygląda, a poza tym kwiecień dał radę £500 to maj nie chciał być gorszy. Udało się!
Finalnie na koncie oszczędnościowym pojawiła się pierwsza czterocyfrowa kwota £1000!
podsumowanie – pieniądze 
Wypłata w tym miesiącu to £1330. Wg planu z konta wypłacam £110 na cały miesiąc do słoików i resztę przelewam na pod konto mojego wyzwania. Na koncie głównym zostawiam kwotę, która pokrywa miesięczne opłaty oraz na cały miesiąc na paliwo. Żelazne i stalowe zasady znajdziesz tu.
Na jedzenie wydałam łącznie £74, kosmetyki £12. Razem £86. Z puli £110 na cały miesiąc wydałam £86 więc w słoiku zostało £24!
dominika’s money challenge
Moje wyzwanie ma na celu stworzenie w ciągu roku 3 głównych kont zabezpieczających mnie finansowo. Więcej przeczytasz tu
Jednym z nich jest konto wydatków spodziewanych, które ma na celu zebrać £1300 i jednocześnie pokrywać te wydatki na przestrzeni roku.
Ponieważ miałam w maju lepszą wypłatę udało mi się zapłacić za podatek drogowy £137 z bieżącego konta a nie z puli wyzwania, żeby nie ruszać tak pięknej kwoty £1000. To jest wyzwanie w wyzwaniu. Skądś to znam…
podsumowanie – zakupy
Zakupy robiłam wg planu 3 razy na 10 dni, wszystkiego mi wystarczyło i nawet udało mi się jeszcze z tego zaoszczędzić.
Maj to był dla mnie trudny miesiąc bo jak wiesz nie obyło się bez fakapa. Kupiłam pod wpływem emocji pantofelki, na które musiałam zaoszczędzić z miesięcznego budżetu £12,70 co nie było proste biorąc pod uwagę, że wyzwanie samo w sobie zaciska mi pasa, ale ostatecznie udało się przeżyć! Szczegóły możesz przeczytać tu
nauczyłam się
Nauczyłam się również w tym miesiącu dokładnie sprawdzać wszystkie warzywa i owoce. Zdarzyło mi się kupić siateczkę cytryn, z których dwie były zepsute. Piję dużo wody z cytryną i brak dwóch z czterech cytryn robi w moim menu różnicę. Sprawdzam dokładnie daty na wszystkich produktach i wyciągam na przykład brokuły z tyłu koszy, bo te pod ręką są wykładane żeby najszybciej je sprzedać bo data jest bliska. Sprawdzam jajka, czy nie są popękane w pudełeczkach i świeże ogórki czy nie są miękkie na końcach. Każdy produkt jest dla mnie teraz na wagę złota i każda strata jest boleśnie odczuwalna.
W ostatni piątek płakałam nad pięknym ananasem. Lubię jak ananas jest bardzo dojrzały bo wtedy jest miodowo słodziutki, ale przeciągnęłam go na parapecie o kilka dni za długo i cały wylądował w śmietniku. Wielka strata.
podsumowanie – łazienka
Niewiarygodne ile zapasów mam nadal w łazience. W szafce na ręczniki odnalazłam dwa zapasowe szampony, jedną pastę do zębów, dwa małe balsamy do ciała kupione w promocji i samotną, zupełnie nową szczoteczkę do zębów jeszcze w zamkniętym opakowaniu. Kiedyś nie rzuciłabym nawet okiem na datę tylko uznałabym, że za długo leżakując nadają się tylko w kibel. Do śmieci trafił tylko zużyty do połowy balsam do opalania ze słonecznego lata 2016.
kawa & lunch & prezent
Z okazji polskiego dnia mamy 26 maja, Klaudia zaprosiła mnie na kawę. Pojechałyśmy tylko we dwie na najlepszą waniliową latte w Cubert a potem zjadłyśmy razem lunch dyskutując o serialu „13 powodów dlaczego”oraz najnowszej Larze Croft i „Tomb Rider”. Mnie się bardzo podoba nowa Lara ale Klaudia woli starą eee…to znaczy poprzednią Angelinę Jolie.
Z okazji dnia dziecka 1 czerwca pojechałyśmy z Klaudią odwiedzić Dawida w Plymouth i po spacerze w marinie, która bardzo przypomina mi naszą w Gdyni usiedliśmy coś zjeść w studenckiej jadłodajni otwartej 24 godziny na dobę, przepełnionej studentami z pobliskiego uniwersytetu. Dawid zdał świetnie wszystkie egzaminy i czeka teraz na końcowe wyniki.
Plymouth pomalutku zwalnia tempo życia napędzane przez cały rok akademicki przez studentów z całego świata, którzy z książkami i laptopami przesiadują godzinami w kawiarniach.
9 czerwca w Dawida 21 urodziny Klaudia zarezerwowała stolik we włoskiej restauracji przy Royal William Yard w Plymouth i cudownie spędziliśmy razem cały upalny dzień podziwiając imponującą ilość jachtów w marinie.
Mój portfel zanotował jeden ustalony lunch na dwa miesiące i wspólne spędzenie dnia dziecka i Dawida urodzin w ramach prezentu.
Wszystko zgodnie z planem.
Ile kosztują pantofelki kopciuszka?
O zgrozo 10 czerwca okazało się, że akcja „kopciuszek” jeszcze dała mi popalić. Nie sprawdzałam przez kilka dni konta bankowego i wyobraź sobie moją minę jak zobaczyłam, że z mojej karty zniknęło; to znaczy poleciało sobie do tej samej firmy JustFab UK z której pochodzą moje pantofelki, dodatkowe £35! Okazało się, po przeprowadzeniu przeze mnie szybkiego śledztwa, że kupując te niefortunne buciki poprzez reklamę z internetu automatycznie stałam się członkiem VIP i zasubskrybowałam miesięczną opłatę £35.
Na dzień dzisiejszy członkostwo już skasowałam, ale pieniędzy nie odzyskałam. Jestem w plecy £35 a finalnie moje buciki kosztowały nie £12,70 tylko £47,70!
Tak więc w miesiącu maju dominika’s wallet odnotował stratę na sumę £47,70 z powodu ulotnej emocjonalności oraz własnej głupoty.
Maj się skończył. Ale niesmak po nieudanym zakupie, do którego nie musiało dojść; został. Jak długo pozostanie (nie)smak soku ze świeżo wyciśniętych dwóch cytryn?
Czy będę umiała następnym razem opanować emocje podczas kupowania?
dominika