Podsumowanie trzeciego miesiąca czerwca z Pablo Picasso
Podsumowanie. Drodzy przyjaciele! Ladies and gentlemen. Miło jest mi poinformować, że trzeci czerwcowy miesiąc mojego wyzwania oszczędzania zakończyłam z sukcesem!
Minimalny limit £420 został osiągnięty i kolejny raz dałam radę podrzucić dodatkowe £80. Razem £500!!!
Finalnie na koncie oszczędnościowym pojawiła się kwota £1500!
Czerwiec to był cudowny miesiąc i chyba najbardziej upalny jaki pamiętam od przyjazdu na wyspę. Chyba nawet starzy anglicy takiego lata nie pamiętają.
Wypłata w tym miesiącu to £1350. Ustaliłyśmy z Joanną, że na kosmetyki i środki czystości wystarcza £10 więc od tego miesiąca będę wypłacać równe £100 a nie jak do tej pory £110.
Wszystkie opłaty domowe były w czerwcu bez zmian, żadnych dodatkowych opłat i zero niespodziewanych wydatków. Spokój i chillout
Eeeeee…to znaczy; tego…
Chciałam Ci dokładnie opisać jak mnie szlag trafił jak się okazało, że kupując te moje niedrogie stosunkowo buciki (o tym więcej tutaj) dałam się dodatkowo nabić w abonamentową butelkę. Postaram się zamknąć temat w tym jednym długim zdaniu, ponieważ klikając kupno butów jednocześnie zostałam członkiem VIP zgadzając się płacić co miesiąc abonamwnet w wysokości £35 czego oczywiście nie doczytałam w niewidocznym mrówczym regulaminie.
Wkurzyłam się, że mnie oszukano, że jestem głupim ciulem, bo się dałam załatwić i członkostwo zamknęłam, ALE byłam tak wkurzona, że postanowiłam w jakiś sposób “ocalić” te utracone pieniądze.
W każdym 10cio-dniu wywalczyłam po £11 na każdych trzech wypadach po zakupy co dało pod koniec miesiąca oszczędność £33. Wyszarpnęłam prawie tyle ile mi pociągnięto z konta!
Kupowałam najściślej jak mogłam i koszyk przez ten miesiąc wydawał się bardzo biedny, ale czalendż to czalendż a nie leżenie na hamaku.
Idealnie się złożyło bo w tym samym czasie kuchnia domowa zanotowała pierwszy raz od roku, wpływ żywności!
Dawid skończył pierwszy rok psychologii na angielskim uniwerku i wyprowadzając się z akademika przywiózł do domu sporo suchej żywności jak ryż, makarony, pesto oraz dużo owoców z ostatniej dostawy, które niespodziewanie uzupełniły naszą spiżarkę.
Podsumowanie – zakupy
Zakupy robiłam według planu 3 razy na każde 10 dni. Było ciasno jak gwizdek ale jestem z siebie dumna. I chodziło o coś więcej niż te zaoszczędzone pieniądze. To było przekraczanie moich granic.
Podsumowanie – kultura i rozrywka
Na początku lutego jak Klaudia wróciła z Australii a Dawid w objazdu po Europie zaplanowaliśmy rodzinny wypad na kilka ostatnich dni czerwca. Chociażby na dwa.
W międzyczasie młodzi kupili bilety na Opener’a i jak to zwykle bywa wystawili starszyznę do wiatru.
Ale szczęściem Dawid skończył pracę w pubie wcześniej niż planował (przeprowadziliśmy go w ostatni weekend czerwca) a Klaudia dostała w hotelu niedzielę wolną.
Znalazłam w necie cudowne miejsce w Saint Ives, z galerią sztuki współczesnej oraz przepiękną kawiarenką na jej dachu z widokiem na ocean.
Bilety w internecie zapraszały po £10 za osobę, lokalesi po £5 jeżeli okaże się dokument potwierdzający zamieszkanie w Cornwalii. Sprawdziłam czy wszyscy mamy prawa jazdy z adresem bo mimo, że najszczęśliwsza ze mnie matka mająca całą rodzinkę w komplecie to wyzwanie zobowiązuje i trzeba zachować zimną krew.
Wyobraź sobie moją minę jak gotowa zapłacić za doznania artystyczne £20 za 4 osoby dowiedziałam się od dziewczyny w kasie, że właśnie dziś jest wyjątkowy dzień w roku i wejściówka jest tylko za £1 od osoby.
Okazałam swoją radość bardzo wymownie, na co moja rodzina zaczęła mnie uspokajać że robię siarę w miejscu publicznym i muszę się natychmiast uspokoić.
A ja po prostu oszalałam z radości bo zapłać £20 a zapłać £4 ???!!! Zwłaszcza na finansowym wyzwaniu oszczędzania. Czasem mi się zdaje, że mnie nikt w rodzinie nie rozumie :/
Tak że po cudownym rozpoczęciu przy kasie galerii Tate, ja z Dawidem zagłębiliśmy się w artystyczno-filozoficzne dyskusje, natomiast Klaudia z Bartkiem udali się prosto na dach.
Patrząc na obraz Pablo Picassa zaczęliśmy się zastanawiać czy on widział kubistycznie przedmiot lub osobę w momencie gdy na to patrzył czy widział normalnie a dopiero jego wyobraźnia przetwarzała obraz na „zniekształcony”. W końcu daltoniści inaczej postrzegają kolory.
Nie jestem żadną znawcą, ale jest coś osobliwego w przebywaniu w miejscu pełnym sztuki.
Galeria znajduje się nad samą plażą nad oceanem w uroczym miasteczku Saint Ives z zapierającym dech widokiem. Ale co mnie zaskoczyło najbardziej to otoczenie białego koloru we wnętrzach. Ciekawe w tym jest to, że dla mnie kolor biały to nie kolor. Szczególnie białe ściany i podłogi w aranżacjach wnętrz.
A tu z każdej strony otuliła mnie biel i pierwszy raz w życiu poczułam się doskonale w białych pomieszczeniach.
Podsumowanie miesiąca czerwca – nauczyłam się
Obiecuję sobie, że będę robiła zakupy online tylko i wyłącznie na bezpiecznych stronach Ebay czy Amazon gdzie mogę bezpiecznie zapłacić PayPal’em. Bardzo nierozważnie; czytaj głupio i naiwnie podałam dane mojej karty firmie przekierowanej z Facebook, która może te dane odsprzedać każdemu. Całe szczęście, że od kilku miesięcy dokładnie obserwuję moje konto bankowe i od razu zauważyłam niespodziewany wypływ pieniędzy.
Jeden emocjonalny zakup dokładnie przeze mnie monitorowany i opisany na blogu dał mi więcej nauczki niż pewnie nie jedna książkowa albo szkoleniowa porada.
Nie skupiam całej mojej uwagi na pieniądzach, karcie kredytowej czy koncie bankowym, ale skupiam ją na tyle żeby czuć, że zaczynam mieć nad tym kontrolę. I to jest stan, który czuję pierwszy raz w życiu.
Jeden z obszarów na moim kole wartości opisany jako „moje finanse” zaczyna być przeze mnie „zaopiekowany”
1.Ukochana rodzina i relacje z przyjaciółmi
2.Głęboka duchowość
3.Rozwój osobisty
4.Pasje i hobby
5.Zdrowie
6.Sport
7.Finanse
8.Praca i kariera zawodowa
Czy to nie jest świetny cel życiowy zadbać o to, żeby wszystko dobrze grało i hulało w każdym ważnym dla nas obszarze życia? Żeby każdy obszar był wypełniony naszą miłością, uważnością i opieką?
Balans we wszystkich ośmiu obszarach mojego życia jest harmonią o jakiej marzę.
dominika