historia

Historia zaczyna się…

Historia zaczyna się u mojej przyjaciółki Joanny, kiedy herbatkowego, zimowego wieczora zapytałam ją, jak ona radzi sobie z pieniędzmi. Joanna zawsze je ma, a ja ich ciągle nie ogarniam.

Joanna wyjechała do Wielkiej Brytanii spełniać swoje marzenia, a ja zajęłam się swoim biznesem. Fantastyczna, energiczna, radosna, doskonale zorganizowana, odważna, mądra i piękna kobieta. Pracowałyśmy kiedyś razem w Gdyni i bardzo się zaprzyjaźniłyśmy.

Dominika, czyli ja, równie radosna heheh, ale żyjąca od wypłaty do wypłaty. Bez cienia oszczędności licząc na to, że w nadchodzącym miesiącu znowu mnie nie wykończy jakiś duży, niespodziewany wydatek.

Londyn

W Londynie rozmawiałyśmy o zarządzaniu pieniędzmi po tym tym jak ja, w 2014 roku wylądowałam z długami na Wyspie. Wydało mi się to wtedy jakąś wiedzą tajemną, dostępną tylko dla tych bardzo zdeterminowanych i dużo zarabiających “finansistów domowych”. Wizja oszczędzania była bardzo daleko ode mnie.

4 lata później, herbata nie zdążyła ostygnąć, a ja znałam jej cały plan oszczędzania i nie wiedzieć kiedy, ona wiedziała, gdzie ja popełniam wszystkie podstawowe błędy finansowo – budżetowe.

Pod wpływem emocji zaproponowałam, żeby Joanna została moją osobistą audytorką, oraz mentorką i zabrałam się ochoczo do przygotowań. Wtedy nie miałam pojęcia na co się porywam. Temat okazał się gigantyczny! Wiedziałam, że będzie mi potrzebny kalendarz, szczegółowe bieżące notatki, planery, zapisywanie cyferek, dat, kwot, zbieranie, podliczanie i analizowanie paragonów. Potrzebowałam dosłownie wszystkiego. Od uporządkowania bałaganu z pieniędzmi w portfelu, do zrobienia porządku ze swoimi nawykami i przekonaniami w głowie.

Pomyślałam wtedy, że wykorzystam całą moją wiedzę zarządzania projektami, rozwój coachingowy i osobisty, oraz nową pasję rozwoju duchowego i połączę to razem do osiągnięcia sukcesu. To był genialny pomysł!

Postanowiłam także, żeby to wszystko dokumentować elektronicznie i udostępniać Joannie na bieżąco do wglądu.

I wtedy automatycznie pojawiła się myśl, by stworzyć bloga w celu opisywania porządków w tych dwóch obszarach. Pieniędzy i mnie samej.

Publiczne oświadczenie o wyzwaniu oszczędzania, miało zmotywować mnie do systematyczności i nie poddania się w połowie. Udało się! 

Blog śledczy

Blog motywował mnie, abym na bieżąco zdawała relację (również w social mediach) i publikowała swoje wrażenia, notatki i zdjęcia. Z tygodnia na tydzień i miesiąca na miesiąc, dokumentowałam postępy moich zmagań i dzieliłam się tym z moimi czytelniczkami.

Dzieliłam się sukcesami. Ale fakapami też. Jak szczerze to szczerze…

Tak więc blog okazał się formą warsztatu. Operacją na moim żywym organizmie.

Siostro, skalpel. 

Dominika

Scroll to Top