Porozmawiajmy szczerze o pieniądzach
Czy potrafisz szczerze rozmawiać o pieniądzach? Wiesz…, tak naprawdę nic nie ukrywając?
Powiedz szczerze Ty moja droga, która teraz to czytasz; przyznaj się tylko przed sobą. Nikt inny nie musi wiedzieć. Zadaj sobie to pytanie:
Jaka naprawdę jest moja sytuacja finansowa?
Ciężko jest mówić szczerze o pieniądzach. Wiem, że to może być trudny temat. I piszę to dla kobiet, które mogą mieć z tym problem.
W styczniu zabrałam się za temat porządkowania pieniędzy i otworzyłam ten rok pytaniem „Co to znaczy porządkować pieniądze”? Artykuł o tym znajdziesz tutaj W lutym, zanim zrobimy wiosenne marcowe porządki, przyjrzymy się troszkę sobie i zacznijmy od podszewki.
Co to znaczy? To znaczy od POCZĄTKU, który determinuje powodzenie akcji i bez którego ciężej jest wytrwać do celu. Zacznijmy od podejścia do pieniędzy w kontekście autentyczności, szczerości i prawdy.
Dlaczego akurat szczerość?
Może pomyślisz: „co to ma wspólnego z prostym budżetem domowym i oszczędnościami”? Pozwól, że wytłumaczę ci, dlaczego ja uważam, że to jest ważne.
Każda zmiana, którą chcemy zacząć w życiu, przeważnie budzi w nas silny opór. Pojawiają się bariery i hamulce, które skutecznie próbują powstrzymać nas przed dokonaniem zmian. I to dotyczy jakiejkolwiek zmiany, którą chcemy wprowadzić w dłuższej perspektywie czasu.
Czy chcemy zmienić styl odżywiania się, zacząć uprawiać sport, zmienić pracę, partnera czy naprawdę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
Tak się jakoś składa, że nawet jak zaczniemy i wystartujemy ostro z pełną parą, to podobnie jak z postanowieniami noworocznymi, to stracimy energię z motywacją tak gdzieś przy końcu lutego. Przestaje nam zależeć, zaczynamy tracić nadzieję, zaczynamy wymyślać coraz to lepsze wymówki i w marcu lądujemy na bocznicy zmian.
Tracimy do siebie szacunek, przestajemy sobie ufać i obarczamy winą za brak silnej woli. Obiecujemy sobie, że od poniedziałku znowu zaczniemy, ale…wiemy jak to wygląda.
Okazuje się, że na siłę damy radę trochę pociągnąć, ale przecież tak naprawdę zależy nam, żeby zmiany o których marzymy wprowadzić skutecznie i cieszyć się nimi w życiu. W sumie wygląda to bardzo prosto. Dlaczego zatem, tak często wypadamy z dobrych torów?
Szczerze o pieniądzach. Czy to brzmi znajomo?
Ja osobiście do tematu zarządzania finansami i układania budżetu zabierałam się w przeszłości kilka razy, ale za każdym razem ponosiłam porażkę. Nigdy nie potrafiłam utrzymać planu budżetowego dłużej, niż dwa lub trzy miesiące.
Dopiero nie tak dawno zrozumiałam, że nie usiadłam do tego tematu szczerze wobec siebie. Chciałam jak najszybciej zakleić plastrem krwawiącą ranę, ale to nie było dobre rozwiązanie na dłuższą metę.
Wstydziłam się tego, że nie umiem oszczędzać, że ciągle żyję od wypłaty do wypłaty, byłam zła, że nikt mnie nie nauczył dlaczego oszczędności są ważne, że nie mam poduszki finansowej ani żadnego zabezpieczenia na wypadek tarapatów życiowych.
Ciężko było mi usiąść nad budżetem i moimi wydatkami, bo one kompletnie mnie obnażały. Pokazywały to wszystko co chciałam ukryć, czyli brak wiedzy, nadmierne wydatki i nieprzemyślane, emocjonalne zakupy.
Pieniądze dosłownie rozpływały się w powietrzu a ja nie wiedziałam gdzie one się ulatniają. Upychałam ten wstyd głęboko w szafie w nadziei, że jak go nie będę widzieć, to problemu nie będzie.
Jakoś to będzie…
Zwlekałam, machałam ręką na brak prostej organizacji i mówiłam „jakoś to będzie”, „byle do wypłaty”, „są ważniejsze rzeczy”.
Ale któregoś dnia, naprawdę zdałam sobie sprawę, że nie mogę dalej udawać. Nie mogę oszukiwać samej siebie, uciekać z zamkniętymi oczami i krzyczeć „, nie, nie, nie mam problemu, wszystko jest ok, panuję nad sytuacją, wszystko mam pod kontrolą”.
Nie muszę chyba dodawać, jak łatwo jest wygrzmocić w takiej sytuacji w ścianę i po chwili stracić przytomność. W momencie jak uświadomiłam sobie, że tak dalej nie mogę, jedynym sensownym rozwiązaniem była totalna szczerość i prawda wobec siebie oraz całej mojej sytuacji finansowej.
Przyznałam przed samą sobą, jak naprawdę wyglądają moje finanse i jak ja się zachowuję w podejściu do nich. Wtedy postanowiłam być już zawsze szczera. Nie okłamywać siebie, nauczyć się myśleć i mówić prawdę. Jak jest naprawdę.
Szczerze o pieniądzach.
Nauczyłam się odmawiać, stawiać granice i mówić o tym szczerze. Sobie i innym. Presja środowiska sprawia, że czasem nie wiemy jak powiedzieć prawdę, jak odmówić, żeby ktoś nas z góry nie ocenił. Oto kilka przykładów na rozgrzewkę:
- prawda jest taka, że mój portfel nie ma kasy na kolejne wyjście na imprezę
- prawda jest taka, że nie stać mnie w tym roku na kolejne wakacje
- tak naprawdę to mam już pięć par jeansów i nie potrzebuje kolejnych
- prawdę mówiąc, w zeszłym roku wydałam za dużo kasy na prezenty. W tym roku wymyślę coś skromniejszego
- prawda jest taka, że mam zadłużenie na dwóch kartach kredytowych i potrzebuję najpierw je spłacić zanim wyjmę kolejny raz w galerii handlowej
- tak naprawdę nie mogę zmienić teraz samochodu, bo jestem już zakredytowana po uszy
Autentycznie, szczerze i prawdziwie otwórz tą „szafę” i powiedz „STOP, od teraz zadbam o porządek”
Wywal te wszystkie „rzeczy” na środek pokoju i zacznij układać jedna rzecz po drugiej.
Ułóż plan działania i codziennie krok po kroku posuwaj się do przodu. Czasem zdarzy ci się krok do tyłu, ale to normalne. Powoli, spokojnie ruszaj od nowa. Każdego dnia kawałek po kawałku. Zanim zabierzesz się za porządkowanie pieniędzy na poważnie przyjrzyj się, czy jesteś szczera wobec siebie? Weź głęboki oddech.

Zadaj sobie te pytania i spokojnie przyjrzyj się odpowiedziom.
Szczerze o pieniądzach. Jak jest naprawdę?
1.Jaka jest naprawdę moja sytuacja finansowa?
2.Ile zarabiam, a ile wydaję?
3.Czy kontroluję w jakiś sposób budżet domowy czy idę na żywioł?
4.Czy wiem ile mam długów?
5.Ile wydaję na zbędne zachcianki?
6.Czemu kupuję na kartę kredytową?
7.Czy wiem ile kosztują mnie odsetki na karcie kredytowej?
8.Czy jest mi trudno rozmawiać z moim partnerem o finansach?
9.Czemu odkładam zrobienie budżetu w nieskończoność?
10.Dlaczego chcę coś kupić? Czy to jest moje prawdziwe marzenie czy chcę komuś zaimponować?
11.Dlaczego nie kontroluję moich finansów?
12.Czy mam swoje oszczędności czy wszystko kontroluje mój mąż/ partner?
13.Czy mogłabym spróbować zrobić prosty plan finansowy?
Czy to jest odpowiedni moment aby zacząć?
Jeśli te pytania cię przytłaczają i nie znasz odpowiedzi, to nie martw się kochana. Jestem tutaj, żeby ci pomóc. Będę ci towarzyszyć, jeśli zdecydujesz się zrobić to teraz. Powoli, krok pop kroku zorganizujemy wszystko na nowo.
Wpuścimy do szafy świeże powietrze, poukładamy koszulki, powiesimy bluzki i przejrzymy, czy może czegoś trzeba się pozbyć bo jest za duże, za małe, albo już na nam się nie podoba. I zrobisz to wszystko samodzielnie. Ja będę Cię tylko nawigować. Będę donosić herbatę lub kawę i motywować, gdy będziesz chciała rzucić to w cholerę. Dam ci wszystkie moje sprawdzone narzędzia, strategie, sposoby i metody, które mi pomogły jak robiłam porządki w swojej „szafie”.
Kiedyś nie mogłam znieść myśli, że mam usiąść do swojego budżetu. Potrafiłam umyć wszystkie okna , skosić trawnik i wyszorować piekarnik byleby odsunąć ten koszmar od siebie.
Teraz nie wyobrażam sobie tygodnia bez szybkiego rzucenia okiem czy płynę zgodnie z kursem i dnia w miesiącu, kiedy robię moją ulubioną zieloną herbatę, włączam cicho muzykę i zabieram się za podsumowanie i zaplanowanie miesiąca. Ja dosłownie nie mogę się tego doczekać.
Satysfakcja gwarantowana
Wiem, że to może brzmieć nierealnie, ale wyobraź sobie, że to mi teraz sprawia taką przyjemność, że aż głupio się do tego publicznie przyznawać. Nie wspomnę o uczuciu satysfakcji, które temu towarzyszy.
Nie będę się teraz rozpisywać, bo chciałabym, żebyś po przeczytaniu tego wpisu dała sobie moment na zastanowienie. Może zamkniesz komputer zanim dotrzesz do tego akapitu. Rozumiem to. Mam książki, które tak mnie dotykają, że rzucam nimi po pokoju i obiecuję więcej do nich nie zaglądać.
Tylko wrodzona ciekawość nie daje mi odpuścić. Sprawy, które nas dotykają, najczęściej staramy się odsunąć od siebie jak najdalej. Niestety prawda jest taka, że one jakimś cudem wracają do nas jak bumerang. Za każdym razem z większą siłą, aby zwrócić na nie uwagę i poświęcić im czas.
Wiem, że to nie jest łatwe. Ale uwierz mi na słowo, że jest warte chwilowej niewygody. Uczucie lekkości, radości, satysfakcji, bezpieczeństwa i wewnętrznego świętego spokoju jest absolutnie bezcenne.
I nie zrażaj się, jeśli chcesz pominąć ten punkt o szczerości. Może odpowiedzi przyjdą z czasem. Może nagle, podczas zakupów, albo jak będziesz jechać samochodem, wpadnie ci do głowy odpowiedź na któreś z powyższych pytań i wtedy wrócisz tu i napiszesz o tym w komentarzu.
Problem podzielony to połowa problemu.
Szczerze o pieniądzach.
Szczerość, to nie jest tylko wskazówka. To jest gigantycznie silna wartość, która mi osobiście, jako jedna z kilku najskuteczniej pomogła zaopiekować się finansami. Być może osiągniesz swój cel pomijając samo rozwojowe wspierające metody.
Na szczęście mam w arsenale też broń lżejszego kalibru. Nie brakuje mi również narzędzi technicznych, z których do woli możesz korzystać. Kalendarze, planery finansowe, strategie 10 sio dniowe, miesięczne i roczne. Listy, zestawienia, podkonta, słoiki i wiele cennych rad, które są genialne w procesie porządkowania pieniędzy.
Decyzję pozostawiam Tobie moja droga. Jestem tu jeżeli mnie potrzebujesz.
dominika